Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

Na scenie artyści znaleźli też czas na posiłek

- Nowa Sól jest Nowym Jorkiem wschodu – mówił ze sceny Bartosz „Barciś” Klauziński, członek kabaretu K2. Zielonogórski kabaret wystąpił w zeszły czwartek w Teatralnej. Grupa K2, czyli góra śmiechu powstała w klubie Gęba w Zielonej Górze. To kontynuacja kabaretu Chłopcy, którego członkami byli Bartosz „Barciś” Klauziński oraz Michał Zenkner, tworzący pod równie uroczym pseudonimem „Mimi”. Kabareciarzy można kojarzyć także z występów w kabaretach Hlynur i Babeczki z Rodzynkiem, do których również należą. Do naszego miasta przyjechali ze swoim premierowym materiałem, pt. „Wieczni chłopcy”. Kabaret K2 to zdecydowanie nowa jakość, zarówno Klauziński jak i Zenkner są na scenie wulkanem energii, który niebawem ma wybuchnąć i katastrofie zapobiec nie mogą nawet zastępy ratowników. K2 nie patyczkuje się ze stereotypami, stara się je obnażać i wyśmiewać. Śmieją się między innymi z uprzedzeń do warszawiaków, z wizerunku „dzisiejszej” młodzieży czy z poziomu polskich seriali, które są płytkie jak wypita nastolatka. Dostało się też nieprzygotowanym dziennikarzom. Członkowie kabaretu mają fantastyczny kontakt z publicznością, starają się często ją „zaczepiać”. W przerwach między skeczami publikę rozgrzewał wiecznie żywy refren kawałka Sabriny „Boys”. Zebrani z występu nie mogli być niezadowoleni, zielonogórscy artyści mają nadzieję, że do Nowej Soli zawitają już w październiku. Sami organizatorzy dziwią się tak wielkim zainteresowaniem, bowiem w zeszłą środę do kawiarni przyszło naprawdę duża grupka fanów kabaretowych występów. Równie dużą widownię przyciągnął dwa tygodnie wcześniej kabaret Adin. Jest przecież okres wakacyjny, ludzie spędzają ten czas najczęściej w plenerze. Jak mówią organizatorzy, występy kabaretów Adin i K2 nie będą ostatnimi tego typu imprezami w Teatralnej w te wakacje.

 

Mateusz Pojnar