Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

Cztery, a w zasadzie pięć dni - wliczając Nowosolskie Spotkania Filmowe - wspaniałych kinowych i nie tylko emocji już za nami. Festiwal był wydarzeniem, który w pamięci nowosolan pozostanie na długo
Chociaż oficjalne otwarcie 6. Solanin Film Festiwal nastąpiło dopiero w czwartek o godz. 19.00, to już dzień wcześniej, dzięki znaczącemu dofinansowaniu imprezy przez urząd miasta, odbyła się impreza pośrednio z Solaninem związana – tzw. Nowosolskie Spotkania Filmowe.
Tak więc Solanizatorzy wystartowali w Nowosolskim Domu Kultury w środę o 14.30 filmem „Nic śmiesznego” w reż. Marka Koterskiego. Tego dnia odbyło się też spotkanie z Filipem Lisowskim, twórcą kina niezależnego. Wieczorem obejrzeliśmy „W imię” Szumowskiej i „Pod Mocnym Aniołem” Smarzowskiego.
W czwartek najważniejsze było, rzecz jasna, otwarcie. Rozpoczęły się także projekcje konkursowe. - Jednak zrobiliśmy tego Solanina, chociaż w tym roku dużo więcej potu i nerwów nas to kosztowało. Dziękujemy, że jesteście z nami – mówił podczas uroczystości otwarcia Konrad Paszkowski, dyrektor SFF. Wtedy też po raz pierwszy tegoroczni jurorzy i gwiazdy zaprezentowali się publiczności nowosolskiej.
Małgorzata Bogdańska, żona M. Koterskiego, przedstawiała się publiczności bez mikrofonu, uznała to za swego rodzaju próbę, bowiem dzień później miała przedstawić monodram „Moja droga B.”. - Na ten występ zapraszam oczywiście wszystkich, ale w szczególności kobiety – żartowała M. Bogdańska.
Bardzo ciepło przez nowosolan został przyjęty znany i ceniony reżyser Marek Koterski. - Zawsze byłem bardzo nieśmiały i tchórzliwy, właściwie na akty odwagi zdobywam się właśnie z tego mojego tchórzostwa, dlatego że najbardziej boję się bać – podkreślał przewrotnie M. Koterski. - I okazuje się potem, że chcecie to państwo oglądać, to jest dla mnie największą nagrodą. Bez was tej sztuki po prostu nie ma, dlatego że bez widowni nie ma kina. Czuję się zaszczycony, że tu jestem. I szczęśliwy – dodawał tegoroczny zdobywca Mocnego Solanina. Festiwal hasłem „koniec pieprzenia w kinie, czas dosolić” otworzył Józef Suszyński, starosta powiatu nowosolskiego. Powiat jest największym sponsorem Solanina. A wieczorem dosolono w Kaflowym podczas imprezy tanecznej.
W piątek w dalszym ciągu jurorzy i nowosolanie oglądali filmy konkursowe. Mogliśmy także spotkać się z jurorami: reżyserem Rafaelem Lewandowskim i aktorką Sandrą Staniszewską, a wieczorem w Kaflowym z muzykiem Olafem Deriglasoffem. W Kaflu również odbyło się jam session. Warto wspomnieć o drugiej już edycji wystawy Galerii Bezdomnej w hali „Elektryka”. O tym szerzej na str. 22 Tygodnika Krąg.

GALERIA ZDJĘĆ


Sobota to przede wszystkim spotkanie z M. Koterskim i wieczorna gala rozdania nagród 6. edycji imprezy.  Podczas gali Mocnego Solanina otrzymał Koterski. - Przeczytawszy formułę tej nagrody stwierdzam, że jak najbardziej mi się ona należy – żartował ze sceny znany reżyser.
W kwestii ostatecznych rozstrzygnięć 6. Solanina jurorzy ponoć byli jednomyślni, Grand Prix otrzymał film „Mocna kawa wcale nie jest taka zła” w reż. Aleksandra Pietrzaka.
Niedziela – ostatni dzień festiwalu – to m.in. spotkanie z Grzegorzem Lipcem i wydarzenie nowe w formule Solanina, a więc Solanin Streetball Cup (więcej na str. 34) – turniej koszykówki na boisku MOSiR przy ul. św. Barbary.
- Wszystko według mnie ułożyło się tak, jak chcieliśmy – mówi Grzegorz Potęga, dyrektor SFF. - Mnóstwo ludzi na 6. edycję przybyło i usłyszeliśmy sporo ciepłych słów. Przez cały czas panowała świetna atmosfera, uczestnicy podkreślali, że wszystko odbywało się zgodnie z planem i nie było jakichś obsunięć. Jurorzy mówili, że filmy konkursowe stały na dobrym poziomie, jasne, że zdarzały się słabsze, ale niektóre solidnie „waliły po głowie”. Cieszę się, że mimo problemów udźwignęliśmy tę edycję Solanina, jestem bardzo zadowolony – podsumowuje G. Potęga.
Mateusz Pojnar

Wyniki 6. Solanin Film Festiwal:
Grand Prix: Mocna kawa wcale nie jest taka zła w reż. Aleksandra Pietrzaka
Kino lubuskie: 12 metrów 45 centymetrów w reż. Aleksandra Prugara
Kino animowane: Pająk i muchy w reż. Tessy Moult-Milewskiej
Kino niezależne fabuła: Tomasz i Maria w reż. Kamila Blińskiego
Kino niezależne dokument: jury zdecydowało się nie przyznać nagrody
Kino profesjonalne dokument: wyróżnienie dla filmu Joanna w reż. Anety Kopacz
Najlepszy dokument ex aequo: Nasza klątwa w reż. Tomasza Śliwińskiego oraz Dziennik z podróży w reż. Piotra Stasika
Kino profesjonalne fabuła: Psubrat w reż. Marii Zbąskiej.
Nominacje do Nagrody Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego:
Najlepsza reżyseria – „Mocna kawa wcale nie jest taka zła” reż. Aleksander Pietrzak
Najlepszy scenariusz dla Kazimierza i Marii Zbąskich za film „Psubrat” reż. Maria Zbąska
Najlepsze zdjęcia – dla Tomasza Wolskiego i Piotra Stasika za „Dziennik z podróży” reż. Piotr Stasik
Najlepszy montaż – dla Mateusza Rybki za film „Mocna kawa wcale nie jest taka zła” reż. Aleksander Pietrzak
Najlepsza aktorka – Agnieszka Krukówna w filmie „Psubrat” reż. Maria Zbąska
Najlepszy aktor – Rafał Fudalej w filmie „Żar” reż. Bartosz Kruhlik
Najlepszy dokument – „Dziennik z podróży” reż. Piotr Stasik
Najlepszy film animowany – „Pochleba” reż. Barbara Mydlak.