Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

W piątek w Kaflowym wystąpiła zielonogórska kapela Bezsensu. Chłopaki niedawno wydali swój debiutancki album Bezsensu to czwórka wspaniałych muzyków, Krzysiek Garbaciak – wokalista, Arek Tyda, który w zespole gra na gitarze, perkusista Michał Orkowski oraz basista Marcin Gryszczuk.
Zespół od początku istnienia święci sporo tryumfów. Zielonogórzanie zostali w 2011 roku laureatami konkursu Scena Machiny i zagrali przed mainstreamowym zespołem Myslovitz w warszawskiej Stodole. O wadze sukcesu mówi fakt, że przewodniczącym jury był wówczas Piotr Metz, znany dziennikarz muzyczny. Piosenka „Niezawieszenie”, która również znalazła się na nowym albumie, zajęła w tym samym roku drugie miejsce w plebiscycie portalu Uwolnij muzykę. Bezsensu został wybrany także najlepszym zespołem województwa lubuskiego.
Koncert w Nowej Soli jest częścią nowej trasy koncertowej „Co tam myślisz wiosną?”. W piątek do Kaflowego przybyło sporo fanów. Podczas pierwszej części grania muzycy zagrali sporo coverów popularnych rockowych piosenek. Później przyszedł czas na utwory autorskie z płyty „Co tam myślisz?”, której premiera odbyła się 27 marca. Płyta jest różnorodna, ale przy tym niezwykle spójna. Szukanie w tym albumie słabszych momentów jest jak szukanie ratunku dla samobójcy, który wyskoczył z dziewiątego piętra. Kawałki takie jak „Przyniosłem ci coś”, „Made in Polska” czy chociażby piosenka „Nałóg abstynencki” to murowani kandydaci do radiowych hitów.
Pewna osoba, znająca się na rzeczy, powiedziała o muzyce prezentowanej przez zespół, że „smakiem przypomina koktajl z Myslovitz z nutką KDZPW, szczyptą Romantyków Lekkich Obyczajów i odrobiną Gaby”. Tak można określić ich styl.
Nowosolanie ciepło przyjęli artystów z Zielonej Góry, gromkie brawa rozlegały się po każdej piosence, a bić brawo było po czym. Czwórka zielonogórzan dobrze czuła się w Nowej Soli. Kilkadziesiąt minut po zakończeniu koncertu wrócili jeszcze na scenę zagrać nowe wersje swoich numerów, wcześniej niesłyszane.
Bezsensu to dla mnie objawienie na skalę krajową, co najmniej. Ich fan page już w sobotę rano powiększył się o grono słuchaczy z Nowej Soli. Sam „lubię to” kliknąłem. „Czy wsiadasz i jedziesz ze mną?” – pytają muzycy na nowej płycie. Dało się odczuć, że uczestnicy koncertu w Kaflowym wsiedliby i pojechali.
Mateusz Pojnar