Już o 5.00 rano wśród zaspanych twarzy pakujących rowery odróżniała się emanująca mocą postać Krzyśka Nowakowskiego. Świecił siłą nielekko, jak wszystkie neony Las Vegas i tego dnia posiał spustoszenie w szeregach kategorii M4, nie pozwolił pokonać się na 70 kilometrowym dystansie GIGA żadnemu rywalowi. Prawdopodobnie gdyby w tym wyścigu na rowerze usiadł koń i tak z Krzyśkiem by przegrał sromotnie.
Przyzwyczajony już do oblężenia podium Patryk Murzyn także tego dnia nie dał się z niego zepchnąć i mimo upadku objął we władanie najniższy z jego stopni.
Treningowo start potraktował Grzegorz Bem (14. miejsce) który wplótł go w kalendarz jako przygotowanie do nadchodzących w tym tygodniu Akademickich Mistrzostw Polski w Jeleniej Górze.
- Wiesław Zalewski tym razem oszczędził łańcuch, jednak oberwało się tylnej obręczy i niestety defekt zmusił go do wycofania się z zawodów. Irek Kokawski po renowacji kolana zakończył start na 11m. w swojej kategorii, Marcin Nowak na tętnach nie spadających poniżej 190 uderzeń na minutę domknął do mety na 86. miejscu, najszybszy pocztowiec Grzesiu był 26, zawalony pracą Marek Leniec 139. a ja, przodownik klubu, wybrałem dystans 70km i ukończyłem rywalizację na miejscu 20., mimo iż zapomniało mi się przymocować numeru startowego do roweru, za co byłem potem szczegółowo przesłuchiwany przez sędziów. Skleroza nie boli – podsumowuje start w jak zawsze ciekawym opisie, barwnym jak kurtka, w której spotkałem go ostatnio w Neonecie, Rafał Drozdek.
Marek Grzelka