240 bolesnych sekund
Amator Bobrowniki w niedzielę bił się z Koroną Wschowa. Stawką meczu było drugie miejsce w tabeli klasy A
Amator przed tym meczem zajmował drugą pozycję w tabeli, Korona była tuż za nim. Po niedzielnym meczu zespoły zamieniły się miejscami w tabeli.
Amator Bobrowniki
- Korona Wschowa 1:4 (0:1)
Bramki: Słoński 75’ - Dobrowolski 5’, Wijata 66’ ( z karnego), Szkurdź 69’, Stachowiak 70’
Amator: Gołąb - Liszka, Jankowski (ż) (72’ Zięba), Dębiczak, Pach, Szczypczyk (ż) (72’ Słoński), Kowalski, Pojnar (ż), Romański, Bączek (46’ Pawlikowski (ż)) , Andrzejewski (46’ Grygorowicz (ż))
Zanim mecz się na dobre rozpoczął, Amatorzy przegrywali już 0:1. Piłka pod skoczyła w polu karnym, pomylił się Liszka i Dobrowolski nie miał problemu ze zdobyciem gola.
W 15. i 24. minucie z dystansu strzelał Kowalski, dwukrotnie jednak obronił bramkarz Korony. W 27. minucie Robert Bączek wyciągnął do linii obrońcę i bramkarza, obrócił się z piłką, strzelił do pustej bramki, lecz piłkę przeciął głową jeden z defensorów wschowian. W 31. głową po rzucie wolnym uderzył Jankowski, po raz kolejny świetnie obronił Dobrowolski. Chwilę później kolejny strzał oddał Kowalski, znów bramkarz obronił. Ta połowa nie porwała, ale wynik wydawał się nieco dla Amatora krzywdzący. Gospodarze mieli więcej sytuacji, ale bramkę strzelili tylko przyjezdni.
Wydawało się, że w drugiej połowie Amator jest w stanie odrobić straty. W 49. strzelił Pach, bramkarz broni. 55. minuta to świetna akcja Amatorów prawą flanką, Szczypczyk zagrywa na krótki słupek, Pach strzela minimalnie niecelnie. W 63. minucie Dębiczak strzela, piłka odbija się od słupka, potem o plecy bramkarza i wychodzi na róg. A potem następuje fatalne dla Amatora 240 sekund.
66. minuta. Najpierw Grygorowicz fauluje w polu karnym, karnego na bramkę zamienia Wijata, ale Gołąb był bliski obrony. W 69. Szkurdź strzela zza pola karnego, piłka rykoszetuje i wpada do siatki Amatora. Wznowienie gry od środka, przejęcie piłki i akcja gości, rzut rożny i gola nr 4 strzela Stachowiak. Trzy bramki w cztery minuty. Masakara. „Bobry” miały dość.
Jednak kiedy w 75. minucie po rzucie rożnym Słoński strzelił głową na 1:4, pojawiła się iskierka nadziei. Jednak tak dużą przewagę bramkowa odrobić trudno i punkty pojechały do Wschowy, która nie kryje swojego apetytu na awans do okręgówki.
Marek Grzelka
Amator Bobrowniki w niedzielę bił się z Koroną Wschowa. Stawką meczu było drugie miejsce w tabeli klasy A.
Amator przed tym meczem zajmował drugą pozycję w tabeli, Korona była tuż za nim. Po niedzielnym meczu zespoły zamieniły się miejscami w tabeli.
Amator Bobrowniki
- Korona Wschowa 1:4 (0:1)
Bramki: Słoński 75’ - Dobrowolski 5’, Wijata 66’ ( z karnego), Szkurdź 69’, Stachowiak 70’
Amator: Gołąb - Liszka, Jankowski (ż) (72’ Zięba), Dębiczak, Pach, Szczypczyk (ż) (72’ Słoński), Kowalski, Pojnar (ż), Romański, Bączek (46’ Pawlikowski (ż)) , Andrzejewski (46’ Grygorowicz (ż))
Zanim mecz się na dobre rozpoczął, Amatorzy przegrywali już 0:1. Piłka pod skoczyła w polu karnym, pomylił się Liszka i Dobrowolski nie miał problemu ze zdobyciem gola.
W 15. i 24. minucie z dystansu strzelał Kowalski, dwukrotnie jednak obronił bramkarz Korony. W 27. minucie Robert Bączek wyciągnął do linii obrońcę i bramkarza, obrócił się z piłką, strzelił do pustej bramki, lecz piłkę przeciął głową jeden z defensorów wschowian. W 31. głową po rzucie wolnym uderzył Jankowski, po raz kolejny świetnie obronił Dobrowolski. Chwilę później kolejny strzał oddał Kowalski, znów bramkarz obronił. Ta połowa nie porwała, ale wynik wydawał się nieco dla Amatora krzywdzący. Gospodarze mieli więcej sytuacji, ale bramkę strzelili tylko przyjezdni.
Wydawało się, że w drugiej połowie Amator jest w stanie odrobić straty. W 49. strzelił Pach, bramkarz broni. 55. minuta to świetna akcja Amatorów prawą flanką, Szczypczyk zagrywa na krótki słupek, Pach strzela minimalnie niecelnie. W 63. minucie Dębiczak strzela, piłka odbija się od słupka, potem o plecy bramkarza i wychodzi na róg. A potem następuje fatalne dla Amatora 240 sekund.
66. minuta. Najpierw Grygorowicz fauluje w polu karnym, karnego na bramkę zamienia Wijata, ale Gołąb był bliski obrony. W 69. Szkurdź strzela zza pola karnego, piłka rykoszetuje i wpada do siatki Amatora. Wznowienie gry od środka, przejęcie piłki i akcja gości, rzut rożny i gola nr 4 strzela Stachowiak. Trzy bramki w cztery minuty. Masakara. „Bobry” miały dość.
Jednak kiedy w 75. minucie po rzucie rożnym Słoński strzelił głową na 1:4, pojawiła się iskierka nadziei. Jednak tak dużą przewagę bramkowa odrobić trudno i punkty pojechały do Wschowy, która nie kryje swojego apetytu na awans do okręgówki.
Zdjęcia z meczu - TUTAJ!
Marek Grzelka