Mieszkankę, która podrzucała śmieci do pojemników przeznaczonych do segregacji, zdradziła... czysta głupota
W pojemnikach do selektywnej zbiórki odpadów przy ul. Kusocińskiego od jakiegoś czasu sukcesywnie były podrzucane odpady komunalne pochodzące z gospodarstwa domowego. Tak było choćby we wtorek 23 października. Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej znaleźli tam m. in. resztki jedzenia, zużyte pampersy, starą odzież, obierki i zapiski dotyczące listy zakupów „Grażyny”. Tego samego dnia jeden z pracowników ZGK zauważył, że do pojemników na ul. Kusocińskiego na rowerze podjechała kobieta. Do pustego pojemnika na makulaturę wrzuciła dwa worki odpadów i odjechała. Pracownicy ZGK zidentyfikowali tę kobietę, którą okazała się jedna z mieszkanek Bytomia. Tę wiedzę przekazano strażnikowi gminnemu. - Rozmawiałem z nią wstępnie, ale ona nie przyznaje się do winy. Twierdzi że nigdy nie podrzucała tam śmieci – mówił nam w ubiegły poniedziałek tj. 19 października Mariusz Sękalski, który wtedy nie przesądzał o jej winie. - Jedna kartka znaleziona w tych śmieciach z jej imieniem to dla mnie trochę mało – mówił. Ale ZGK twardo stało przy swoim. - Jesteśmy pewni, że to śmieci wskazanej przez nas kobiety, mimo że za rękę jej nikt nie złapał – odpowiadał Marceli Borowiecki, kierownik wydziału usług komunalnych i oczyszczalni w ZGK.
Znalezione śmieci dokładnie sprawdzono jeszcze raz. W jednym z worków znaleziono fragment dokumentu z adresem zamieszkania podejrzewanej kobiety. - Po tym fakcie ta osoba się przyznała i została ukarana mandatem w wysokości 500 zł – powiedziała nam w piątek M. Sękalski.
Problemy ze śmieciami z gospodarstw domowych, które nie trafiają tam, gdzie powinny, mają też w innych gminach. - Byłam w szoku, kiedy ostatnio między apteką a sklepem znalazłam worek pampersów – dziwi się Teresa Gruszecka, sołtys Lubięcina. - Czy młodym ludziom nie wstyd? - pyta zdenerwowana.
W wielu gminach ten problem w ostatnim czasie się nasila. W Bytomiu zapowiadają ostrą walkę z mieszkańcami podrzucającymi śmieci. - Niech ten przypadek ukaranej kobiety będzie nauczką dla wszystkich innych, którzy działają w ten sposób – przestrzega M. Sękalski.
Mariusz Pojnar