- To jest postać, a nie pomnik papieża, ponieważ ten drugi Jan Paweł II sam sobie postawił swoim życiem, swoim wspaniałym pontyfikatem - mówi Leszek Łysoń, inwestor, który zamówił wykonanie 14-metrowej figury przedstawiającej papieża Polaka
Leszek Łysoń pytany o motywację ufundowania takiego posągu cofa się pamięcią o trzy lata, do dnia 13 kwietnia. - Byłem z 8-letnim synem na rybach. Był wieczór. Zszedłem po coś na pokład łodzi, a gdy wróciłem zauważyłem, że syn gdzieś przepadł. Zobaczyłem jakieś zawirowania wody. Zanurkowałem i udało mi się go uratować - opowiada L. Łysoń. - Z racji osobistych powiązań z osobą Karola Wojtyły, przyjaźnił się z moim ojcem, a także wobec faktu, że całe życie wzorowałem się na Janie Pawle, pomyślałem, że to on musiał nad nami czuwać i pomógł mi wyciągnąć syna. Dlatego chcę mu podziękować. Jeśli ktoś mówi, że statua to chwyt biznesowy, to jest zwyczajnie złośliwy i nie zna mojej historii. A monument i tak jest tylko miniaturą w porównaniu do zasług naszego papieża - dodaje.
Dziś figura, którą wykonuje nowosolska firma Malpol, to tylko kilka wielkich, surowych brył: trzyczęściowa stuła, korpus z ramionami oraz głowa papieża, która jest wykonywana w innej hali. Zewnętrzna powłoka (poza głową) wykonana jest ze styropianu, który od środka jest wzmocniona mocnym stalowym rusztowaniem, przygotowanym przez producenta z Ostrowa Wielkopolskiego. Po ręcznym nadaniu bryle ostatecznego kształtu wszystko zostanie pokryte laminatem i pomalowane. Dominować będzie kolor biały, dodatkowy przyozdobiony złotymi wykończeniami.
- Styropian to najłatwiejszy w obróbce materiał, z którego można uzyskać pożądany kształt, w tym przypadku postać papieża Polaka. Wewnętrzny stelaż zrobiła ekipa specjalizująca się w przygotowaniu stalowych konstrukcji. Wszystkie elementy są tak zaprojektowane, żeby łatwo było je złożyć, jak i na etapie transportowania do Częstochowy do parku miniatur na Złotej Górze rozłożyć - mówi Marcin Walasek z Malpolu.
- Żeby tylko zdążyć na czas zaprzęgliśmy do tego zadania wszystkie siły. Budowa powinna potrwać do końca marca, a 13 kwietnia pomnik zostanie poświęcony w Częstochowie - informuje właściciel Malpolu Zdzisław Malczuk. - Pewne obawy mieliśmy, jednak jak się okazuje, wszystko idzie sprawnie i zgodnie z planem - dodaje M. Walasek.
Kazimierz Kolanowski z firmy Stalservis z Ostrowa Wlkp. nie ukrywa, że zbudowanie wewnętrznego rusztowania papieża było nie lada wyzwaniem. - Nigdy czegoś takiego nie robiliśmy. Nie mieliśmy żadnego wstępnego projektu. Konstrukcja jest wynikiem przełożenia modelu w skali 1:10 na właściwe elementy. Trochę musieliśmy się namęczyć, żeby ją stworzyć - nie ukrywa pan Kazimierz. - Stelaż waży w sumie 6,5 tony. Miał być lżejszy, ale żeby zabezpieczyć go np. przed ewentualnymi huraganowymi wiatrami musieliśmy zwiększyć jego wagę - dodaje K. Kolanowski. Gdy wszystkie części zostaną przewiezione do Częstochowy, Stalservis będzie jeszcze odpowiedzialny za właściwe ich skręcenie.
Patronat nad budową papieskiego monumentu objął prymas Polski abp. Józef Kowalczyk. 14-metrowy posąg zostanie wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa, spychając tym samym na drugie miejsce chilijską rzeźbę.
Artur Lawrenc
Fundator posągu - Leszek Łysoń zarzeka się, że wzniesienie największej na świecie statui Jana Pawła II, „to nie jest kwestia biznesowa, a dowód wdzięczności dla papieża, za uratowanie syna”. Gdy jednak uświadomimy sobie, że częstochowianin jest prezesem Parku Miniatur Sakralnych, a więc wielkiego rozrywkowego przedsięwzięcia, trudno nie być sceptycznym wobec takich deklaracji. Polski papież apelował do rodaków: „nie budujcie mi pomników”, a tymczasem na dziś największy z nich stanie na terenie wspominanego Parku, na którego całość składać się będą: makiety słynnych obiektów sakralnych, repliki katakumb, ale także kino 5D, autodrom z challengerami - pojazdami przypominającymi poduszkowce, labirynt 3D i domki kempingowe.
Artur Lawrenc