„O zdrowie i sprawność załogi”
Rozpoczął się organizowany przez Tygodnik Krąg X Turniej Mikołajkowy. Znamy już finalistów drugiego etapu, drużyny, spośród których zostanie wyłoniona ekipa najlepiej grająca w halową odmianę piłki nożnej (czyt. str 28 i 29).
Ten historyczny moment, to dobra okazja, żeby przypomnieć naszym Czytelnikom o innych zawodach, o imprezie, która miała miejsce w 1988 roku, i której charakter oraz pretekst do zorganizowania był zgoła odmienny od obecnego halowego „haratania w gałę”.
A było tak. Władze województwa ogłosiły, że zapraszają do współzawodnictwa drużyny zakładowe. Dyrekcja nowosolskiej firmy NFN „Odra” oraz przedstawiciele branżowych związków zawodowych przyjęli tę wiadomość niezwykle entuzjastycznie. - Nie szczędzono środków i zachęty do startu w zawodach pod nazwą „O zdrowie i sprawność załogi”. Wszystkim zależało na tym, aby w oczach władz wyższych wypaść jak najlepiej. Kierownicy wydziałów w firmie otrzymali polecenie w razie potrzeby zwalniać zawodników z pracy i nie potrącać za to wynagrodzenia - opowiada Roman Zelisko, wybrany na kapitana reprezentantów „Odry”.
W Nowosolskiej Fabryce Nici powołano sztab odpowiedzialny za przygotowanie zawodników i zawodniczki. Dziewiętnastoosobową ekipą zajęli się trener Henryk Tylman wraz ze znanym wówczas mistrzem strzelania sportowego Andrzejem Macurem z Zielonej Góry oraz wspomnianym kierownikiem R. Zelisko. - Skład drużyny z rezerwowymi wybrali sami zawodnicy spośród ochotników. Razem z trenerem H. Tylmanem prowadziliśmy intensywne treningi w hali Klubu Sportowego „Len” - wspomina kierownik.
Drużyna przygotowywała się do startu w takich konkurencjach, jak np.: przejście na kolanach przez foliowy tunel, skoki przez partnera, rzut piłką do kosza, utrzymywanie się na skrzyni gimnastycznej czy jednoczesne przeskoki nad skakanką całego składu zespołu.
W końcu nadszedł 16 stycznia 1988 r., dzień zawodów, które odbyły się w podzielonogórskim Drzonkowie. Drużyna NFN „Odra” zdominowała dwie konkurencje, do których, jak opowiada pan Roman, „przygotowywała się bez końca”. Były to: wskakiwanie i utrzymywanie równowagi na skrzyni, w którym nowosolanie byli bezbłędni oraz zbiorowa skakanka, czyli zadanie jeszcze trudniejsze. Dwóch rezerwowych machało liną kreśląc w powietrzu okrąg, a reszta przeskakiwała nad nią. - Proszę sobie wyobrazić, że zanim sędziowie odgwizdali nam błąd, przeskoczyliśmy nad liną aż 103 razy! Na trybunach sali w Drzonkowie kibice oszaleli, a nasi konkurenci z niedowierzaniem kręcili głowami. Czy ktoś pobije ten rekord? Zastanawiali się wszyscy wokół - relacjonuje R. Zelisko.
W klasyfikacji generalnej wojewódzkich zawodów „Odra” zajęła bardzo dobre trzecie miejsce. Kierownictwo zakładu było dumne, załoga szczęśliwa, zdrowie i sprawność zdobyte. Złote medale trafiły na szyje pracowników zielonogórskiego Zastalu. Fotorelację z wydarzenia zamieściło zakładowe pismo „Wrzeciono”. - Miasto obchodzi jubileusz. Pełno wszędzie wspominek i powrotów do historii. Myślę, że i tą warto było przypomnieć - mówi pan Roman.
Artur Lawrenc