Maszyną, która przenosiła uczniów i nauczycieli w przeszłość, była lokomotywa. Usłyszeliśmy utwory „Tyle słońca w całym mieście” czy „Stokrotkę”. Wspominaliśmy czasy niełatwe - pochody pierwszomajowe, ale i te weselsze - obozy harcerskie. A wszystko to podczas obchodów 50-lecia „trójki”
Szkoła powstała co prawda już w 1945 roku, ale 3 września 1963 roku z okazji obchodów tysiąclecia państwa polskiego nadano placówce dzisiejszą nazwę. Podczas piątkowych uroczystości hala szkoły była wypełniona po brzegi. Przybyli m. in. sekretarz urzędu miasta Krzysztof Marciniec, dyrektorzy innych nowosolskich placówek dydaktycznych, ale przede wszystkim byli i obecni uczniowie, nauczyciele, sprzątaczki, księgowe, słowem cała „trójkowa” brać.
Obchody 50-lecia rozpoczęły się mszą świętą w kościele p. w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Pleszówku. Dyrektor szkoły Katarzyna Wojtkowiak zaprosiła znakomitych gości, którzy przez lata kształtowali umysły i charaktery swoich uczniów. Zaproszeni otrzymali specjalne pamiątkowe dyplomy w podzięce za trud pracy. Nie zapomniano także o zmarłych - ich cześć uhonorowano minutą ciszy.
- Chciałam przede wszystkim złożyć życzenia naszej jubilatce - Szkole Podstawowej nr 3: zdrowia, piękna, żeby się nam w niej dobrze pracowało i funkcjonowało - mówiła witając zebranych K. Wojtkowiak. Dyrektor SP3 złożyła życzenia również wszystkim zaproszonym gościom.
Później rozpoczęła się bogato zorganizowana część artystyczna, która oparta była na motywie podróży w czasie. Podróżowaliśmy przez trzy etapy: lata 70’, następnie 80’ i 90’ aż po współczesność. Maszyną, która woziła nas po przeszłości była lokomotywa. Nie mogło być inaczej, przecież patronem szkoły jest Julian Tuwim, autor sławetnej „Lokomotywy”.
Uczniowie nie zapomnieli o szczegółach historycznych. Wspominali np. o pochodach pierwszomajowych, akcji PRL-owskiej „Szklanka mleka”, w scence przedstawili szkolny apel. Czasy lat 70’ do łatwych nie należały, ale z rozrzewnieniem wspomina się je po latach. Dla wielu zebranych były to przecież czasy młodości - pierwszej miłości, pierwszego rozczarowania, pierwszych przyjaźni.
Nie zabrakło wspólnego śpiewania, usłyszeliśmy utwory takie jak np. „Tyle słońca w całym mieście” Anny Jantar, nuciliśmy także „Stokrotka rosła polna”. Publiczność włączała się często klaszcząc i wspólnie śpiewając. Dzieci śpiewały inne piosenki sentymentalne i wspominały obozy harcerskie.
Następnie przyszedł czas na wspólne pamiątkowe zdjęcie i zwiedzanie szkoły, która po 50 latach naprawdę się zmieniła. Ząb czasu nie nadgryzł jednak jej ducha.
Zadowolona z przebiegu uroczystości jest dyrektor K. Wojtkowiak. - Wszystko wyszło naprawdę bardzo pozytywnie - podkreśla. - Obchody się udały. Organizacja kosztowała nas wszystkich troszkę nerwów, sama jak słychać straciłam głos (śmiech). Dzieci, rodzice i wszyscy ci, którzy zaangażowali się w uświetnienie 50-lecia, spisali się na medal, chylę czoła i dziękuję. Szczególnie chciałam podziękować emerytowanym pracownikom szkoły, że zaszczycili nas swoją obecnością. Nie wszyscy zaproszeni dotarli, to są często starsi ludzie. Ale i tak uważam, że przyszło sporo osób. Jeszcze raz bardzo dziękuję - podsumowuje krótko dyrektor Wojtkowiak.
Wzruszenie często malowało się na twarzach byłych pracowników. Piękne jest to, że w tak ważnym dniu szkoła o nich nie zapomniała.
Mateusz Pojnar