Otrzymaliśmy kolejny głos do tematu komunikacyjnego rozwiązania wyjazdu z ulicy Bolesławy Sidorskiej w ulicę Przyszłości w kontekście poruszania się tamtędy przez rowerzystów. Za trzecim razem wracamy niejako do pierwszego głosu, choć konkretniej i wydaje się, że najcelniej. - Po co zastanawiać się nad ustawieniem tam lustra, skoro jest rozwiązanie proste i sprawdzające się w wielu miejscach, także na ulicach Nowej Soli - mówi Jakub Kosiak, przewodniczący stowarzyszenia „Cykliści z Soli”.
- W całym mieście w analogicznych miejscach stoi nie tylko znak „ustąp pierwszeństwa”, ale również znak D6 A, czyli informujący o przejeździe rowerowym (lub D6 B mówiący jednocześnie o przejściu dla pieszych i przejeździe rowerowym). Może on stać przed, za lub wisieć na tym samym słupie, co „ustąp pierwszeństwa”, to bez znaczenia, bo najważniejsze, żeby po prostu był - mówi J. Kosiak i za przykład podaje np. skrzyżowania ulic Struga z Wojska Polskiego czy ul. Słonecznej z Kościuszki.
- Montaż lustra jest bez sensu, bo po co wydawać niemałe pieniądze na coś, co służyłoby informowaniu kierowców nie o rowerzystach jadących zgodnie z przepisami, ale o tych, co „walą” pod prąd? Z drugiej strony kierowca zbliżający się do ul. Przyszłości nie wie, czy ta ścieżka rowerowa jest jedno- czy dwukierunkowa i w zgodzie z duchem przepisów powinien przepuścić nawet łamiącego zasady cyklistę, co jest kolejnym argumentem za ustawieniem tam znaku D6 A - komentuje pan Jakub.
Artur Lawrenc