Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

Radni Platformy Obywatelskiej spotkali się z wojewodą lubuskim w sprawie laboratorium sanepidu. - Wojewoda nam obiecał utrzymać miejsca pracy – zdają relację radni Miesiąc temu nowosolski sanepid otrzymał pismo od wojewody z prośbą o wygaszenie do końca roku pracy laboratorium. Od tego momentu rozpoczęła się dyskusja o powodach takiej decyzji. Miejscy radni podjęli uchwałę, w której jasno artykułują, jak potrzebne jest Nowej Soli laboratorium. Podobne uchwały mają podjąć gminy w czterech powiatach (nowosolski, wschowski, żarski, żagański) które obsługuje nowosolskie laboratorium. W liście do wojewody swoje twarde stanowisko w tej sprawie przedstawił prezydent Wadim Tyszkiewicz. Podczas październikowej sesji rady miejskiej prezydent wywołał do tablicy radnych i nowosolskich działaczy PO. Zarzucił im bierność w tej sprawie zwracając uwagę, że to w ich gronie jest dawna szefowa sanepidu a dziś dyrektor Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Małgorzata Szablowska oraz były poseł, a dziś doradca wojewody Bogdan Bojko. Najwyraźniej część radnych PO wzięła to do siebie, bo po piątkowej sesji rady miejskiej poprosili dziennikarzy o spotkanie. Radni Mariusz Stokłosa, Mirosław Piróg i Daniel Roguski oznajmili, że rozmawiali z wojewodą na temat nowosolskiego laboratorium. - Otrzymaliśmy deklarację wojewody, że wysoko wykwalifikowani pracownicy nowosolskiego laboratorium nie pozostaną bez pracy. Zostanie im zaproponowana praca w Nowej Soli lub sąsiednich stacjach. Ludzie nie pójdą na bruk – zdaje relacje z uzgodnień z wojewodą M. Stokłosa. Dodaje, że dla pracowników nic się więc nie zmieni. Na pytania dziennikarzy: co w takim razie z czynnikiem ekonomicznym likwidacji na który powołuje się wojewoda, za którym przemawiała redukcja etatów, po co likwidować laboratorium, skoro pracownikom i tak przyjdzie płacić tylko, że w innych stacjach, na czym w takim razie wojewoda planuje oszczędzać, M. Stokłosa zwrócił uwagę, że przecież najważniejsze, że ludzie otrzymają propozycję innej pracy, bo czynnik społeczny jest najważniejszy. - Konsultacje trwają i nic nie jest ostatecznie przesądzone – odpowiedział wymijająco na pytania M. Stokłosa. Na co M. Piróg dodał, że przecież laborantki zamiast badać wodę mogą nadal robić badania przesiewowe. Radny nie wiedział, że laboratorium sanepidu od dawna już nie wykonuje takich badań.

Ręce opadają

Kiedy radni Platformy Obywatelskiej poprosili o rozmowę na temat swojej rozmowy z wojewodą sądziłam, że mają się czym pochwalić. W końcu wojewoda sympatyzujący z PO po rozmowach z partyjnymi kolegami przekaże nam dobre wieści. Usłyszeliśmy jak zwykle, że jest dobrze. Wprawdzie nowosolskie laboratorium zostanie zlikwidowane, ale dziewczyny z laboratorium otrzymają inne oferty pracy. Z relacji radnych PO wynika, że wojewoda zadba o pracownice dając im stanowiska w sąsiednich stacjach. Sąsiednich, czyli których? Oprócz Nowej Soli stacje sanepidu z laboratorium są w Zielonej Górze, Międzyrzeczu(gdzie też laboratorium przewidziano do likwidacji), Gorzowie Wielkopolskim i to koniec. Można przypuszczać, że to tam nowosolanki otrzymają oferty pracy. A jeśli nie przyjmą, no cóż, to ich strata. Zarabiające niewiele ponad najniższą krajową nowosolskie laborantki musiałyby pokrywać koszty dojazdu do Zielonej Góry czy Gorzowa Wielkopolskiego. Ale jak to mówi radny Stokłosa czynnik ludzki jest najważniejszy. Słuchając takich relacji już sama nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Ręce opadają.
Monika Owczarek