- Uważam, że policja i straż miejska dobrze wykonują swoje obowiązki, choć jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to wciąż naszą "piętą achillesową" jest to, co się dzieje w noce od piątku do niedzieli - mówi radny Andrzej Petreczko
Łobuzeria uaktywnia się po zmroku. Noc, osiedle Kopernika, grupa chuliganów rzuca śmietnikami, "lecą" wyzwiska, temperatura nie tylko w powietrzu jest gorąca. Zgłaszający dyżurnemu policji problem Andrzej Petreczko słyszy, że to już piąty telefon w podobnym czasie i podobnej sprawie, więc na interwencję trzeba będzie chwilę poczekać. Po wizycie mundurowych sytuacja wraca do normy.
Jan Hanusz wczesnym rankiem idzie do pracy. Do jego uszu dociera jakiś łomot. "Pewnie jakaś nieokrzesana grupa idzie przez miasto" - myśli. Wychodzi na zewnątrz i widzi, że to jeden młody mężczyzna, najpewniej wracając z całodobowego monopolowego przy ul. Moniuszki, idzie i kopie w szyby kolejnych sklepów. Aż dziw, że żadna nie pęka. W pewnym momencie bierze do ręki kostkę brukową, ale zatrzymuje się w bezruchu. Nim zdąży jej użyć na miejsce podjeżdżają policjanci wezwani przez pana Janka.
Miejscowości letniskowe nad jeziorem: Jodłów, Tarnów Jezierny, Jeziorna. Adam Kałuski w okresie letnim bywa w nich bardzo często. - W weekendy po zmroku dzieją się tu dantejskie sceny - uważa. Spożywanie alkoholu na plażach, bójki, kłótnie, siadanie za kółko pod wpływem, przekraczanie prędkości, wolna amerykanka w parkowaniu, a policji albo nie ma, a jak kiedyś była, to żaden z mundurowych nawet nie wysiadł z samochodu. Radiowóz przejeżdża główną drogą przez miejscowość i znika.
Daniel Roguski mieszka przy Szkole Podstawowej nr 3 na Pleszówku. W środku nocy budzi go hałas. Na zegarze godzina druga, a pod wejście do szkoły na rowerach podjeżdża grupa kilkunastu nastolatków. Piją alkohol, śmiecą, dla zabawy oklejają szyby... podpaskami. - Gdy się im zwróci uwagę, to uspokajają się jedynie miejscowi. Pozostali są agresywni. Sąsiadka straszy, że zadzwoni na policję, ale to nic nie daje - opowiada D. Roguski.
Radni z Komisji ds. socjalnych i obywatelskich spotkali się w ubiegłym tygodniu z komendantami: powiatowej policji Andrzejem Kostką oraz strażników miejskich Ryszardem Podgórnym. Tematem obrad była kwestie bezpieczeństwa w mieście i najbliższej okolicy. Powyższe historie i komentarze przytaczali wymienienie wyżej radni. To ich słowa i ich odczucia.
W trakcie spotkania komendanci przedstawili statystyki działań swoich podwładnych za ostatnie pół roku oraz odnieśli się do usłyszanych historii. - Uważam, że w mieście jest bezpiecznie i porządnie, jedyne uwagi mam do sobót i niedziel. Słychać to głównie na osiedlach, gdzie zdarzają się różne rzeczy, a których można próbować unikać - powiedział R. Podgórny.
- Jeśli chodzi o miejscowości nad jeziorami, to mój komentarz jest zupełnie odwrotny - zaczął komendant A. Kostka. - Patrolujemy ośrodki i na ich terenie odbyło się w tym roku 180 służb. Biorąc pod uwagę nasze możliwości i zapotrzebowanie na pracę policji w mieście, jest to bardzo dużo. Od kogoś słyszałem nawet, że był trzy razy na ośrodku i trzy razy była tam też policja - dodał. W kontekście wydarzeń z Pleszówka komendant A. Kostka polecił zgłaszać problemy policji, a nie tylko straszyć telefonem. - Jeśli tylko będzie kogo wysłać na miejsce, to dyżurny zrobi to nawet w odpowiedzi na anonimowe zgłoszenie. Nie do każdej sprawy jest potrzebny poszkodowany - deklarował.
Pojawił się także wątek (opisywany szeroko w naszym poprzednim numerze) chuliganów uprzykrzających życie mieszkańcom ulicy Wesołej. J. Hanusz wspominał, że jego syn był tam świadkiem bójki wielu osób, podczas której przyjechała policja, ale żaden z funkcjonariuszy nie wyszedł z samochodu i nie zareagował. Identyczne komentarze pojawiały się w naszym artykule. Pytania o to dlaczego tak się stało i jaki plan na poprawę bezpieczeństwa ma policja zostały bez odpowiedzi. Komendant A. Kostka powiedział tylko, że sugerowanie, że policja boi się interweniować, to budowanie fałszywego obrazu sprawy, a do rzekomej bierności podwładnych mógłby się ewentualnie odnieść znając dokładną datę i godzinę zdarzenia.
Na koniec garść istotniejszych statystyk, czyli jak wypadło pierwsze półrocze tego roku w odniesieniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym: strażnicy miejscy odnotowali mniejszą liczbę wykroczeń komunikacyjnych, ale większą przeciwko tzw. "obyczajności publicznej", a jak to skomentował R. Podgórny, wynika to z tego, że w mieście jest grupka mieszkańców "zawodowo zajmujących się piciem alkoholu w miejscach publicznych", na których nie działają żadne argumenty. Z danych policji wynika, że liczba przestępstw spadła o pięć procent, a wskaźnik wykrywalności sprawców mamy najlepszy w województwie. Nasiliły się kradzieże rowerów i przewodów elektrycznych. Policjanci interweniowali 5 200 razy i wystawili ponad 1660 mandatów za różnego rodzaju wykroczenia.
Artur Lawrenc