Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

Już niedługo statek „Laguna”, dla którego portem macierzystym będzie Nowa Sól, może stać się równie znany i legendarny jak Jan Laguna, główny bohater„Piłkarskiego pokera”, który w produkcji Andrzeja Zaorskiego złamał poprzeczkę ZSRR...
We wtorek 16 lipca w stoczni „Januszkowice”, w obecności przedstawicieli gmin uczestniczących w projekcie „Odra dla turystów 2014”,  „Laguna” została zwodowana. Wszystko to trwało kilka sekund. Statek został spuszczony z pochylni i zjechał do wody. To był moment, chwila, ale jakże symboliczna.
- Nie ukrywam, że łezka w oku mi się zakręciła – mówił chwilę po zwodowaniu „Laguny” Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli. Przypominał też, że projekt „Odra dla turystów 2014” rodził się kilka lat temu z myślą o tym, żeby kulminacyjnym punktem było ożywienie Odry. 
Wróćmy na chwilę do przeszłości: w ten proces zaangażowało się siedem lubuskich gmin oraz Głogów z woj. dolnośląskiego. Za pieniądze unijne rozbudowano porty w Nowej Soli, która jest liderem całego projektu, oraz w Bytomiu Odrzańskim i Cigacicach. - Wiele osób mnie pytało: po co wam porty, jak nie macie statków? - to pytanie notorycznie powtarzał na różnych konferencjach w różnych miejscach Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. No to wkrótce będą, i to dwa – wspomniana „Laguna” oraz „Zefir”, dla którego portem macierzystym będzie Krosno Odrzańskie.
„Laguna” ma do nas dotrzeć pod koniec sierpnia.
- Na tę chwilę wszyscy czekaliśmy długo, ale dziś jest taki moment, że wreszcie widzimy, że było warto – dodał wiceprezydent Milewski patrząc na zwodowaną „Lagunę”, która po kilkunastu minutach „bujania” po wodzie została przez stoczniowców odholowana do nabrzeża.
Łezka w oku zakręciła się nie tylko prezydentowi Milewskiemu, ale także Beacie Kulczyckiej, naczelnik wydziału promocji i integracji europejskiej w nowosolskim magistracie.
-  Nie powiem, że mam pełną satysfakcję, bo jeszcze do finału daleka droga, ale na pewno jest to moment zwrotny tej inwestycji – mówiła B. Kulczycka stojąc na górnym pokładzie „Laguny”.
Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego, który również oglądał wodowanie statku, cieszy się, że oba wycieczkowce są już w końcowej fazie realizacji.
- Czekaliśmy wiele lat naznaczonych walką i przekonywaniem, że wreszcie do Odry trzeba znowu odwrócić się twarzą, a schować plecy. W czasach przedwojennych i powojennych Odra w sensie żeglugowym była zagospodarowana świetnie, a nie wiedzieć czemu, nagle w latach 90’ jak ręką odjął, życie na niej ustało  – przypominał M. Cebula.  
Jego zdaniem, projekt „Odra dla turystów 2014”, mimo pewnych opóźnień w związku z poślizgiem w budowie statków, i tak jest sukcesem, a u jego podnóża stoi współpraca szerszego frontu. - Duży zawsze może więcej – powiedział Cebula. - Wartością dodaną projektu, którą trudno wycenić, jest budowanie więzi między ludźmi, którzy nad projektem pracują, zarówno ze strony niemieckiej, jak i polskiej. Dołączają się do nas następni, bo przypomnę, że za rok będziemy realizować budowę małych przystani na Odrze. Nasza odrzańska rodzina jest coraz większa, mało tego, słychać o nas nie tylko na Dolnym Śląsku czy Śląsku, ale w samej Warszawie. Kiedyś Odra była cicha, milcząca, dziś na niej pojawią się nasze statki oraz turyści. Rzeka zaczyna żyć, wkrótce ma szansę stać się „drugą królową”, oczywiści po Wiśle – obrazował burmistrz Krosna Odrzańskiego. 
„Laguna”, według słów przedstawicieli stoczni, w dziewiczy rejs po odrzańskiej „królowej” wypłynie za nieco ponad miesiąc. - Statek przypłynie do Nowej Soli w drugiej połowie sierpnia. Teraz jesteśmy na etapie wykańczania, które jest bardzo czasochłonne, ale pracujemy w soboty i niedziele, żeby pierwszy statek był gotowy do końca lipca. Potem jeszcze trzeba będzie zrealizować sprawy związane z próbami wodnymi, na to trzeba kilku dni, plus 4-5 dni na rejs, czyli pod koniec sierpnia statek będzie w porcie macierzystym  – deklarował Rudolf Kowalczyk, dyrektor stoczni „Koźle”.
Drugi statek ma być zwodowany w poniedziałek.
Mariusz Pojnar

Z przymrużeniem oka a jednak poważnie:
„Bul bul” nie było, a cud się urealnia

Można kręcić nosem, że statek miał być przed wakacjami, że nie popływaliśmy nim podczas „Święta Solan”. Można narzekać, że w tym roku popływamy nim krótko. W zależności od pogody,  pewnie najpóźniej do listopada. Ale nie o to tu chodzi, bo statki mają służyć na lata.
Mają być zwieńczeniem tego, o czym od lat mówią uczestnicy projektu „Odra dla turystów 2014”. Że Odrę należy ożywić, odwrócić się do niej twarzą, bo w niej jest potencjał turystyczny.
Podczas wyjazdu studyjnego w połowie czerwca przedstawiciele wszystkich gmin zaangażowanych w projekt z pewną dozą czarnowidztwa żartowali: „Żeby nie było tak, że statek zrzucą na wodę i będzie „bul, bul, bul...”.
Ubiegłowtorkowe wodowanie „Laguny” się powiodło. Humorystycznego „bul, bul” nie było.
Zwodowanie statku to jest chwila historyczna, nie tylko dla Nowej Soli, choć oczywiście nie popadajmy w hurraoptymizm. Szampany będzie można otwierać, kiedy statki do nas przypłyną.
We wspomnianym w tekście filmie „Piłkarski poker”, główny bohater Jan Luguna w jednym z dialogów z Kmitą, prezesem „Powiśla”, o rzeczach wydaje się niemożliwych, czytaj o „wydrukowaniu” ostatniej kolejki , w filmie nazwanej „kolejką cudów”, wypowiada słowa:
„Od cudów to był taki facet, co chodził boso po jeziorze”.
Przekładając to na nasze. Odrzański, pływający po rzece cud jest już na wyciągnięcie ręki.

Mariusz Pojnar