Dodane

  • Kolejne osiedle w śródmieściu

    ns krag
    Kolejna miejska plomba zostanie zagospodarowana. Przy ul. Waryńskiego na dawnej gazowni powstanie osiedle mieszkaniowe z usługami na parterze.

 

Statek, który miał być oddany przez wykonawcę z końcem maja, najpewniej przypłynie z miesięcznym opóźnieniem W piątek Opolszczyznę, gdzie budują się dwa statki w ramach projektu „Odra dla turystów 2014”, odwiedziła delegacja z nowosolskiego magistratu. Przypomnijmy, że Nowa Sól jest liderem całego przedsięwzięcia, w które zaangażowane są gminy nadodrzańskie z Lubuskiego, miasto Głogów i dwa miasta niemieckie. Głosy płynące z ust przedstawicieli obu stoczni w kwestii dotrzymania terminów niestety nie są optymistyczne.
- Wygląda na to, że warunki atmosferyczne, które się utrzymują, niestety trochę nas spowolniły. Myślę, że na dziś mamy ok. 2,3 tygodnie opóźnienia... – powiedział Rudolf Kowalczyk, prezes zarządu Stoczni „Koźle”, która buduje jeden z dwóch statków. Drugi powstaje w stoczni - „siostrze” w oddalonych o 8 kilometrów Januszkowicach. To ten, który miał trafić do Nowej Soli z końcem maja, ale jest już niemal przesądzone, że tak się nie stanie.
To powoduje, że najprawdopodobniej statkiem nie popływamy podczas tegorocznego Święta Solan (14-16 czerwca).
Jeszcze przed nadejściem mrozów, w listopadzie ub. roku zapytałem R. Kowalczyka, czy nie ma zagrożenia terminu. - Nie, chyba że będzie długa zima i basen portowy będzie dłużej zamarznięty, przez co kadłubów nie będzie można zwodować, by dokończyć prace. Wtedy będzie problem – mówił szef stoczni „Koźle”. Jego słowa okazały się prorocze.
Przez to, że zima w tym roku znacznie się wydłużyła, stocznie chcą wystąpić o aneksowanie umowy, w którym poproszą o wydłużenie majowego terminu o miesiąc.
- Jeżeli będzie prawna możliwość zrobienia takiego aneksu, to na pewno to zrobimy, bo współpraca z wykonawcami układa się jak dotąd bardzo dobrze i trzeba sobie jasno powiedzieć, że na wydłużoną zimową aurę, która utrudniła budowę nie mieli wpływu – mówi Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli.
Możliwość prawne wypracowania aneksu są w tej chwili sprawdzane przez prawników. Jeśli  aneks w tym zakresie powstanie, wykonawcy będą mieli miesiąc dłużej, żeby dokończyć budowę bez ponoszenia kar za zwłokę.
- Ale to jedyne ustępstwo, na jakie możemy pójść – jasno wyartykułował podczas spotkania z władzami stoczni wiceprezydent. - Święto miasta, z bólem, ale jakoś będziemy musieli przeżyć. Natomiast data 30 czerwca dla obu statków byłaby dla nas bardzo dobrym rozwiązaniem, choćby z punktu widzenia np. naszych planów marketingowych – dodał wiceprezydent J. Milewski.
Mówiąc to jasno dał do zrozumienia, że więcej aneksów gminy zaangażowane w projekt nie przełkną. - Zrobimy wszystko, żeby zdążyć... – przekonywali wykonawcy.
Jacek Sauter, burmistrz Bytomia Odrzańskiego, czyli gminy, która także uczestniczy w projekcie, z miesięcznego poślizgu nie robi wielkiej tragedii. - Zakładając, że statek ma nam służyć przez wiele lat, miesiąc poślizgu jest według mnie do zaakceptowania – mówi ze spokojem burmistrz Bytomia, który usprawiedliwia wykonawców.
Na dziś prace w Januszkowicach są na bardziej zaawansowanym etapie. - Statek ma więcej zrobione, przede wszystkim jeśli chodzi o instalacje pod pokładem – mówi Kazimierz Styczeń, inżynier kontraktu.
Pod pokładem, gdzie udało nam się wejść, widać mnóstwo przyłączy, rur, pojemników, zbiorniczków, pomp i zaworów. - Kończymy montować instalacje, wkrótce przejdziemy do czyszczenia i malowania – mówił nam o zaawansowaniu prac pod pokładem jeden ze stoczniowców.
W Januszkowicach czekają także na zamówioną kuchnię, która zostanie zamontowana w ciągu dwóch tygodni. Potem będą montowane kolejne elementy.
Z kolei w stoczni „Koźle” pod pokładem widać niewiele, ale za to oko można było nacieszyć prawie skończonym pomieszczeniem pokładowym, na którym w piątek trwało malowanie.   
Do końca czerwca jeszcze dwa i pół miesiąca. Zima odpuszcza, teraz wszystko w rękach i głowach stoczniowców...
Mariusz Pojnar