86,4 procent poparcia Wadim miażdży konkurencję
Cztery lata temu W. Tyszkiewicz uzyskał 83,51 proc. głosów i był wtedy jednym z samorządowców, którzy uzyskali największe poparcie w kraju. Teraz prezydent Nowej Soli ten wynik jeszcze poprawił. To ponownie jeden z najlepszych wyników w kraju. Tyszkiewicz dostał niewiele mniej głosów niż prezydent Gdyni Wojciech Szczurek (ok. 87 proc.) ale np. więcej niż prawdziwa wrocławska legenda prezydent Rafał Dutkiewicz (ok. 72 proc.). - Bardzo się cieszę z tego wyniku, taki wynik zmotywował mnie do jeszcze cięższej pracy. Chciałbym wszystkim mieszkańcom podziękować za zaufanie. Liczyłem na 70 proc. ale gdybym wygrał z poparciem np. 52 proc. uznałbym to za porażkę. Obawiałem się wyników, bo kampania była ostra, nieprzyjemna i agresywna. Na szczęście ludzie nie dali się na to nabrać. Ja nie lubię władzy. Nie kręci mnie ona. Władza jest mi potrzebna do realizacji celów a tych postawiliśmy sobie mnóstwo. I cieszę się że będziemy mogli kontynuować naszą pracę – komentował wyniki wyborów Wadim Tyszkiewicz.
W niedzielę nowosolanie nie mieli najmniejszych wątpliwości kto powinien zostać prezydentem. - Głosowałam na Tyszkiewicza, bo się sprawdził, po co zmieniać coś, co działa dobrze – tłumaczyła Halina Luzińska.
Na obecnego prezydenta głosował również Paweł Nowakowski: - Na kogo głosowałem? No oczywiście że na Wadima – młody nowosolanin jakby się dziwił pytaniu.
Słabo przy W. Tyszkiewiczu wypadła kandydatka Platformy Obywatelskiej Małgorzata Szablowska. Jeszcze niedawno wydawało się, że jako jedyna może spowodować, że w Nowej Soli W. Tyszkiewicz nie wygra w pierwszej rundzie. Kilka miesięcy temu poseł Bogdan Bojko odważnie zapowiadał nawet, że szefowa nowosolskiego sanepidu uzyska 65 proc. Tymczasem Małgorzata Szablowska nie przekroczyła nawet tysiąca głosów (6,51 proc.). - Nie spodziewałam się takiego wyniku. Przyjmuje to do wiadomości z pokorą. Tak zadecydowali mieszkańcy i ja się z tym godzę – komentowała dzień po wyborach kandydatka PO.
Próba powrotu do nowosolskiego magistratu nie powiodła się kandydatowi lewicy Kazimierzowi Kęsowi. Prezydent miasta sprzed lat uzyskał w wyborach trzeci wynik (4,56 proc.)
Atak na fotel prezydenta zupełnie nie udał się Kornelii Wilant. Żonie Romana Wilanta, głównego oponenta W. Tyszkiewicza w sprawach przedszkoli zdobyła w całym mieście tylko 360 głosów.
Krzysztof Kołodziejczyk