Dawid PosyniakJeździ, gra, zdobywa doświadczenie i uznanie rywali. Dawid Posyniak opowiedział nam o swoich kilku ostatnich startach.


Między 4 a 6 czerwca Dawid Posyniak w Bydgoszczy brał udział w turnieju darta federacji PSD. Pierwszego dnia brał udział w rozgrywce „steel” czyli lotkami zakończonymi metalowym grotem. W grze w „501” którą trzeba  było zakończyć podwójnymi punktami na 40 startujących w tej potyczce Dawid zajął bardzo dobre trzecie miejsce. Najpierw zawodnicy grali w fazie grupowej, w każdej z grup było czterech zawodników. Wychodziło co prawda trzech, ale dalsza rozgrywka była już brutalna, przegrana oznaczała odpadnięcie z turnieju. Wyniki Dawida jest zatem wynikiem bardzo dobrym.
Następnego dnia D. Posyniak grał w grę „cricket” polegającą na tym, by trafiać w liczby od 15 do 20 plus środek tarczy, z zastrzeżeniem, że najlepiej trafiać w pola premiowane potrójnie.
Dawid odczuł jednak poprzedni dzień zawodów: - przy grze w „steela” lotka waży 20 gramów, przy crickecie używam lotek szesnastogramowych. Niby różnica jest niewielka, ale czułem zmęczenie ręki po „steelu” już nie poszło tak dobrze – opowiada D. Posyniak.
Zagrał w indywidualnych Mistrzostwach Polski w podwójne „501”. To gra, którą zacząć i zakończyć można tylko trafiając w zewnętrzną obręcz. Trafienie jej daje podwójną zdobycz punktową. - W tej grze wzięło udział 130 graczy, zająłem około 30 miejsca. - mówi Dawid.
Zagrał również w rozgrywce „Master of masters”. Walczyły tam najlepsze czwórki z każdego województwa, czyli 64 graczy. Dawid zajął wysokie, siódme miejsce, jednak do kadry narodowej awansowała najlepsza dwójka, która mogła wziąć udział w Mistrzostwach Europy w Szwajcarii.
Warto również zaznaczyć, ze Dawid w ubiegłym sezonie w zielonogórskiej lidze darta zajął trzecie miejsce.
Posyniak startował również w grach federacji WDF. - To światowa organizacja, w której gra się typowymi lotkami z metalowym grotem. Pojechałem na zawody tej federacji do Poznania, gdzie ostatnio zaczęła się tam rozwijać dosyć mocno – opowiada D. Posyniak.
W turnieju w Poznaniu wzięło udział ponad 200 zawodników z całej Europy. Dawid wygrał wszystkie swoje mecze w grupie. Potem jednak zagrał poniżej swoich możliwości. - Zamiast to wygrać, przegrałem – mówi.
Dawid wspomina jednego z zawodników zawodów Roberta Wagnera. - Kiedyś oglądałem go tylko w internecie, teraz widziałem go na zawodach. To wydaje się niemożliwe, jak można tak rzucać – mówi Dawid.
Najbliższe plany Dawida Posyniaka to Mistrzostwa Polski w Rogoźnie. Tam zamierza wystartować jako zawodnik z dziką kartą.

Marek Grzelka