- To miejsce wygląda jak po wybuchu i szpeci okolicę – alarmują mieszkańcy. - Do końca kwietnia to uprzątnięmy – mówi Józef Fuchs, prezes spółki, która jest właścicielem terenu

- Budynki „Zgody”, które zostały zburzone przed ponad rokiem, szpecą okolicę, proszę dowiedzcie się, kiedy to gruzowisko na Zatorzu zostanie zlikwidowane – denerwował się pan Mirek, jeden z naszych Czytelników z ul. Kossaka. Sygnałów z takim zapytaniem było kilka. - W pobliżu kościół, a w jego sąsiedztwie takiepobojowisko... - dodał ktoś inny. Z tym niechlujnym widokiem pożegnamy się najpewniej za niecałe dwa miesiące. - Do końca kwietnia to gruzowisko, jak pan to nazwał, zniknie – mówi Józef Fuchs, prezes spółki, która jest właścicielem terenu. - Najpewniej najpierw to zostanie „zmielone” na miejscu i dopiero potem opuści ten teren – dodaje J. Fuchs.

Przypomnijmy, zgodnie z miejskim planem zagospodarowania przestrzennego mogą tam powstać zakłady usługowe. Na handel i usługi zapisana jest tam powierzchnia do 400 mkw. Całość działki ma ok. pół hektara powierzchni. Będą mogły się tam lokować np. zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, spa, siłownie czy gabinety lekarskie. Plan dopuszcza budowę trzykondygnacyjnych budynków do 10 metrów wysokości o płaskich lub wielospadowych dachach.

W przeszłości „Zgoda” zapisała się jako miejsce, w którym dominował przemysł poligraficzny. Zakład wytwarzał głównie kartony i opakowania. Na szwalni odbywało się szycie cholewek do butów dla nowosolskiego Juniora. Z kolei dla Fabryki Nici „Odra” pracownicy zgody przewijali nici z potężnych szpulek na mniejsze 200 metrowe.

Jako ciekawostkę dodajmy, że kilkanaście lat temu w drukarni na terenie byłej „Zgody” drukowany był Tygodnik Krąg.

Mariusz Pojnar